Przejdź do głównej zawartości

Święta, święta i poświateczna nostalgia :(




Być może nie od początku, ale czuję konieczność podzielenia się tym.  

Wszyscy wokół pełni szczęścia. Wigilia,                                                                                        rodzina a przy cudownej choince na pniu
bo oczywiście to wymóg modowy,
 gromadka dzieci wystylizowanych na ,,małych dorosłych''. Ale to nie dla mnie. Ja widzę tylko pusty talerz dla wędrowca i myślę, że to nakrycie dla moich dzieci. Dzieci, które kocham choć ich nie znam, nie dotykałam ich małych stópek czy rączek, nie tuliłam  i nie śpiewałam kolędy ,,Lulajże Jezuniu''. Kolędy, którą pamiętam          z dzieciństwa, śpiewanej przez mamę przy blasku choinki. Może moje dziecięce święta nie były idealne, trochę biedne, trochę zakłucone zgryzotą ojca, ale z perspektywy czasu wiem, że były szczęśliwe nie tylko dla mnie ale i dla rodziców.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cudowny początek Rodziny 💕

Przenieśmy się w czasie do 2009 roku. Ja maturzystka planująca studia, mój chłopak pracujący już wtedy i uczący się jeszcze zaocznie. Była to miłość nie od pierwszego wejrzenia jak to na filmach. Pokochałam go stopniowo, za to jakim był człowiekiem. W przyszłości chciał być rolnikiem, jak jego ojciec, ja mimo miejskich zapędów i opcji pracy w służbie zdrowia zrezygnowałam z nich. Nie żałuję tego, bo życie z nim jest cudowne mimo wszystko. Z wyglądu nie był ,,w moim typie'', lecz z czasem nie wyobrażałam sobie innego partnera przy sobie. Pytasz co mnie urzekło? Czułość, dbałość o drugą osobę, cierpliwość, racjonalizm. Tym mi zaimponował. Krótko po naszym poznaniu się ja wyjechałam do miasta na studia, on pozostał na wsi. Widzieliśmy się co tydzień. Z każdym miesiącem najpierw przyjaźń,która z czasem przerodziła się w miłość stawała się naszą opoką. W 2012 roku mój ,,K'' oświadczył mi się. Od tego czasu poważnie myśleliśmy już o rodzinie. Nie chcieliśmy mieć dzie

Kobieta NIEKOMPLETNA

Bycie kobietą niekompletną jest nie do zniesienia. Co mam na myśli mówiąc NIEKOMPLETNA? No cóż dla mnie, niekompletna czyli nie mogąca mieć dzieci. O ile jest to wasz wybór, że nie chcecie mieć dzidziusia o tyle jest prościej, że się z tym godzicie, akceptujecie. Druga sytuacja jest gorsza, kiedy nie potraficie sobie z tym poradzić. Ja mam właśnie tę sytuację na tapecie. Starania staraniami, ale jak to mówi starożytne przysłowie ,, Z pustego to i Salomon nie naleje''.  P.S. bardzo trafne dla naszego małżeństwa :P Mimo dystansu do naszej ( mojej i męża) bezpłodności, nie potrafię jej zaakceptować. Zastanawiasz się dlaczego piszę o NASZEJ bezpłodności? Bo nawet gdy tylko jedna strona ma problem to choroba dotyczy pary.  Pomimo podjętych starań i zaakceptowania braku biologicznego potomstwa boli także przedłużający się brak dzieci z serduszka. Tym którzy przeżywają rozterkę podjęcia decyzji o adopcji dziecka mogę tylko życzyć wytrwałości i cierpliwości.