Bycie kobietą niekompletną jest nie do zniesienia. Co mam na myśli mówiąc NIEKOMPLETNA?
No cóż dla mnie, niekompletna czyli nie mogąca mieć dzieci. O ile jest to wasz wybór, że nie chcecie mieć dzidziusia o tyle jest prościej, że się z tym godzicie, akceptujecie.
Druga sytuacja jest gorsza, kiedy nie potraficie sobie z tym poradzić. Ja mam właśnie tę sytuację na tapecie. Starania staraniami, ale jak to mówi starożytne przysłowie ,, Z pustego to i Salomon nie naleje''.
P.S. bardzo trafne dla naszego małżeństwa :P
Mimo dystansu do naszej ( mojej i męża) bezpłodności, nie potrafię jej zaakceptować. Zastanawiasz się dlaczego piszę o NASZEJ bezpłodności? Bo nawet gdy tylko jedna strona ma problem to choroba dotyczy pary.
Pomimo podjętych starań i zaakceptowania braku biologicznego potomstwa boli także przedłużający się brak dzieci z serduszka. Tym którzy przeżywają rozterkę podjęcia decyzji o adopcji dziecka mogę tylko życzyć wytrwałości i cierpliwości.
Mam nadzieję, że uda mi się opisać jak to u nas wyglądało, ta cała droga do rodzicielstwa mimo przeciwności. Może zaczęłam od środka tej historii ale mam taką potrzebę.
No to jestem :) Dziękuję za zaproszenie i w takim razie oficjalnie już zaciskam kciuki za jak najszybszy telefon. Niepłodność nauczyła mnie bardzo dużej pokory i cierpliwości, która chyba przychodziła mi zawsze najtrudniej, bo raczej należę do ludzi czynu. Pewnych rzeczy, etapów niestety się nie przeskoczy. Zebranie dokumentów, kurs, rozmowy, przygotowanie mieszkania należy do nas, jednakże dobór dziecka jest w rękach kogoś innego. To jak wsiąść do samolotu i wierzyć, że pilot wie co robi i zabierze nas do celu naszej podróży.
OdpowiedzUsuńNie odkryję niczego nowego pisząc, że potem człowiek pamięta to czekanie jak przez mgłę, byle tylko wytrwać , bo mimo, że wyczekany, telefon zawsze zaskakuje :)
Wszystkiego dobrego, oby w tym roku Wigilia była ostatnią taką smutną. Czekam na Waszą historię. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za życzenia . Oby nowy rok obfity był w same pozytywne wydarzenia dla nas wszystkich.
UsuńWitaj :) Miło, że jest nas coraz więcej na blogach i że możemy "powymieniać się" doświadczeniami opowiadając swoje historie :) Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji życzę Wam powodzenia i żeby te serduszkowe aniołki szybko do Was trafiły :)